Piątkowy sondaż instytutu Homo Homini dla „Dziennika Gazety Prawnej” obrazuje tak naprawdę słabość prezydenta Krzysztofa Żuka (PO). Niepewne wsparcie Platformy Obywatelskiej (prezydent Żuk coraz częściej nie może liczyć w głosowaniach w Radzie Miasta Lublin na głosy części radnych PO), bardzo słabe poparcie (jak na jego zaangażowanie) wśród elektoratu PiS, pokazuje, że jest prezydentem z zapleczem centro-lewicowym.
Przypomnijmy, że to Janusz Palikot, jako lider PO w woj. lubelskim forsował w 2010 roku Krzysztofa Żuka na kandydata na prezydenta Lublina. Aby przekonać do siebie wyborców o prawicowych poglądach Krzysztof Żuk zaprosił do Lublina ministra Jarosława Gowina. Chwilę po poparciu przez Gowina, bez żadnych oporów wystarał się o wsparcie jego kandydatury przez Izabellę Sierakowską. I to jak widać, opłaciło się…
Wspomniany sondaż obrazuje, że dzięki rekomendacji Janusza Palikota oraz to, że w drugiej turze poparła go Izabella Sierakowska, dziś procentuje Krzysztofowi Żukowi w elektoracie lewicowym.
Okazuje się, że fakt rozbicia Klubu Radnych PiS przez prezydenta Krzysztofa Żuka oraz przygarnięcia do siebie znacznej liczby radnych PiS, niewiele mu daje… zaledwie 31 %, przy tak wielkim zaangażowaniu. Mówimy przecież jedynie o deklaracji zagłosowania. Obowiązkiem każdego prezydenta, obojętnie z jakiej opcji jest dbałość o rozwój miasta, choć jak pamiętamy prezydentura Adama Wasilewskiego z PO była najgorszą w ostatnich dekadach. Sondaż nie uwzględnia startu w wyborach kandydata z PiS. Wybory czy to samorządowe czy parlamentarne pokazują, że ludzie głosują w pierwszej kolejności na partię polityczną, dopiero później na osobę – tak to już jest. Jestem głęboko przekonany, że prezydentura Krzysztofa Żuka (PO), zapisująca się pod hasłem fali podwyżek, przejdzie już za chwilę do historii. Prawo i Sprawiedliwość stojące zawsze po stronie mieszkańców, przedstawi bardzo silnego kandydata na prezydenta miasta Lublin w wyborach w roku 2014.